Moje pierwsze 3D
2025-12-21
Pierwsze kroki w świecie fotografii 3D
Tym wpisem rozpocznę na blogu serię nostalgicznych notatek o moich początkach.
Dawno, dawno temu, gdy po raz pierwszy trafiłem na strony prezentujące zdjęcia trójwymiarowe, temat momentalnie mnie wciągnął. Zacząłem się zastanawiać, czy i ja byłbym w stanie robić własne zdjęcia 3D.
Moje pierwsze próby – a więc i pierwsze fotografie – powstawały (a jakże!) przy użyciu sprzętu całkowicie analogowego, załadowanego kolorową kliszą. Na ustawienia aparatu nie miałem absolutnie żadnego wpływu… (czy ten aparat w ogóle miał jakieś nastawy?)
Analog, klisza i odrobina szczęścia
W każdym razie zdjęcia – o dziwo – zachowały się do dziś, choć niekompletnie. Nie przeszkadza to jednak w ich oglądaniu, bo przy okazji modernizacji niniejszej strony (oraz galerii 3D) postanowiłem je tutaj umieścić.
Z powodów nostalgicznych, archiwizacyjnych oraz jako istotny etap mojego rozwoju w kierunku obrazowania 3D.
Fotografia przedstawia rzeczony egzemplarz aparatu, którym dokumentowałem swoje codzienne życie i wykonywałem pierwsze, nieśmiałe próby trójwymiarowe.

Początki zawsze bywają trudne
Początki bywają trudne – każdy przekonał się o tym w jakichś okolicznościach. Uczyłem się prawidłowego ustawienia aparatu i testowałem ledwie poznane reguły trójwymiarowego obrazowania.
Mało kto wtedy o tym pisał, więc wiele rzeczy odkrywałem metodą prób i błędów.
Niespodzianki z laboratorium
Zdjęcia jakoś tam wychodziły, dość powiedzieć, że filmy oddawałem do wywołania kompletnie nieświadomy tego, co miało mnie czekać.
Przy odbiorze dostałem… POŁOWĘ zdjęć!
Jak tłumaczył się laborant:
„Myślałem, że aparat był zepsuty i robił po dwa zdjęcia na raz!” 😃
Kiedy następnym razem otrzymałem już komplet, czekało mnie jeszcze skanowanie i dalsza obróbka. Niestety – zupełnie nieświadomy konsekwencji – radośnie nadpisywałem oryginalne pliki, nieodwracalnie tracąc pierwowzory.
Jak się później okazało… nie miał to być ostatni raz.